marder napisał(a):Nie widać, żebyś hamował czy próbował zjechać w prawo, żeby zrobić miejsce temu audikowi. Mogłeś zapobiec tej kolizji. Zabrakło doświadczenia albo dobrej woli.
Błagam.... może po prostu zabrakło oczu, które trzeba mieć ostatnio w dupie, żeby myśleć za wszystkich oszołomów za kierownicą....
marder napisał(a):Nie widać, żebyś hamował czy próbował zjechać w prawo, żeby zrobić miejsce temu audikowi. Mogłeś zapobiec tej kolizji. Zabrakło doświadczenia albo dobrej woli.
To kierowca który planuje wyprzedzić inny pojazd musi pomyśleć czy da radę wyprzedzić bez kłopotu, nie stwarzając niebezpieczeństwa dla innych kierowców. Pomyśl trochę.
marder napisał(a):Nie widać, żebyś hamował czy próbował zjechać w prawo, żeby zrobić miejsce temu audikowi. Mogłeś zapobiec tej kolizji. Zabrakło doświadczenia albo dobrej woli.
Najlepiej to winę przypisać poszkodowanemu - jeżeli jest pupa i się boi mieć do czynienia z sądem czy policją przyjmie to na siebie. Znam to z autopsji z tym, że ja nie pozwoliłem sobie przypisać winy (nie chodzi tylko o przepisy ruchu drogowego.) Ale w Polsce zauważyłem, że prawo egzekwuje się na zasadzie zastraszania, wyrokami i kosztami a nie na zasadzie kto winny lub nie winny.
Miałem wypadek w pracy (jako operator wózka widłowego), spadła paleta piwa straty były a ok 700 zł - wina nie była moja tylko zdarzenie losowe (był przy tym kierownik i to potwierdził nawet na piśmie.) Firma chciała mnie obciążyć. Kończyła mi się umowa o pracę, kobieta u której mieszkałem wypowiedziała mi umowę o mieszkanie, więc stwierdziłem, że nie mam gdzie mieszkać i z pracą dam sobie spokój i wracam do swojej rodzinnej miejscowości - gdzie "mam co robić" mieszkania tańsze i żona już tam wróciła
. No i się zaczęło straszenie mnie słownie (wypłatę dostałem najniższą jaką gwarantowała mi umowa - czyli bez premii). Ale po paru miesiącach dostaję pismo z kancelarii adwokackiej że mam zapłacić ok. 700 zł inaczej sprawa trafia do sądu i wyegzekwują należność główną odsetki i koszty sądowe i podany nr. tel. do kancelarii. Dzwonię i pytam o co chodzi Pani która nie bardzo wiedziała o co chodzi stwierdziła że ją straszę inspekcją pracy
i nawet nie potrafiła mi udzielić informacji do którego sądu kieruje sprawę (czy do miejsca siedziby firmy czy do miejsca gdzie był wypadek). Rozmowa zakończyła się tym by kierowała sprawę do sądu - i co mija rok i cisza.
A nauczyłem się takiego podejścia po tym jak miałem wypadek jako młody kierowca sprawa trafiła do prokuratury i w tam Pani prokurator powiedziała że jak przyjmę jej proponowany wyrok będę miał spokój i mi nie zabiorą prawka, nawet jak się nie przyznałem do winy zgadzając się na jej wyrok. Gdzie potem u prawników gdzie pytałem o tą sprawę to pierwsza reakcja była czy byłem pijany - tak surowych wyroków to oni nawet u pijanych kierowców nie widzieli. Niby uratowałem prawko straciłem troszkę kasy i wyrok w zawieszeniu.
Jeśli ktoś nie czuje się winny niech walczy do końca nie słucha Pani prokurator a tym bardziej sprawcy który w ten sposób może zastraszać.
kecsan napisał(a):To kierowca który planuje wyprzedzić inny pojazd musi pomyśleć czy da radę wyprzedzić bez kłopotu, nie stwarzając niebezpieczeństwa dla innych kierowców. Pomyśl trochę.
Zgadza się, winnym kolizji jest kierowca audi. Ale wiem jacy są kierowcy, niektórzy potrafią dodać gazu nawet gdy są wyprzedzani. Ot, taka źle pojęta ambicja. Autor filmiku wyszedł z tego samego założenia co ty, nie przyhamował ani nie usunął się na pas awaryjny ani o centymetr i teraz ma roz...ne auto. Nie jest winnym kolizji ale poniósł stratę. Warto?
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=9jtSThDh7v0[/youtube]
Zobacz, jak na tym filmie zachował się kierowca jadący przed autorem filmu, żeby umożliwić komuś bezproblemowe wyprzedzenie.
marder napisał(a):Zobacz, jak na tym filmie zachował się kierowca jadący przed autorem filmu, żeby umożliwić komuś bezproblemowe wyprzedzenie.
Zachował się nieodpowiedzialnie. Przekroczył linię ciągłą, łamiąc przepisy dla ułatwienia życia narwanemu małolatowi za kierownica Golfa. Poza tym poboczem mógł się poruszać nieoświetlony pieszy co mogło się skończyć dla niego tragicznie.
Byłem świadkiem takiego zdarzenia. Kierowca zmuszony zjechać na pobocze przez wyprzedzający na trzeciego pojazd, potrącił pieszego. Od tej pory nie stosuję "uprzejmych" gestów dla napierających na mnie "rajdowców". Co najwyżej zwalniam stopniowo lub delikatnie przyhamowuję dając do zrozumienia by zeszli mi z pleców.
PS
Nie przeklinaj w postach.
puder trafił w sedno. Zjeżdżanie na pobocze w takich warunkach jest skrajną głupotą. Podobnie jak wyprzedzanie na wzniesieniu.
Jeżdżę zawodowo po Europie, nawet na niemieckich "landówkach", po których ciężarówki muszą się poruszać z prędkością 60 km/h nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby wyprzedzać w niedozwolonym miejscu lub w sposób powodujący zagrożenie.
A na krajowej "siódemce" między Nidzicą a Płońskiem regularnie dochodzi do wypadków z udziałem pieszych.
edit
Jeśli pisząc o stracie masz na myśli kwestie finansowe, to nie było żadnej - w końcu od czegoś są ubezpieczenia. Kierowca miał już "swoje" lata a do odczytania danych z dokumentów musiał używać mocnych okularów - podczas jazdy ich nie miał. Zakładam, że źle ocenił odległość od mojego auta jak i od nadjeżdżającego z przeciwka. Narobił sobie problemów i kosztów, stracił zniżki + musiał naprawić drzwi i błotnik. Natomiast szczęście w nieszczęściu, że nikomu nic się nie stało.
puder napisał(a):Poza tym poboczem mógł się poruszać nieoświetlony pieszy co mogło się skończyć dla niego tragicznie.
No wiesz wychodząc z tego założenia, to nie powinno się też wyprzedzać po zmroku, bo z naprzeciwka może jechać nieoświetlony pojazd. W obu przypadkach winne będą nieoświetlone obiekty.
DamianS napisał(a):Jeśli pisząc o stracie masz na myśli kwestie finansowe, to nie było żadnej - w końcu od czegoś są ubezpieczenia.
Tym razem nie było. Następnym razem taki wyprzedzający samochód może zepchnąć cię z drogi i będą straty w ludziach. Rób jak chcesz. Ja zawsze staram się unikać kolizji za wszelka cenę.
Może jeszcze nazwiesz mnie "ciotą drogową"?
DamianS napisał(a):Może jeszcze nazwiesz mnie "ciotą drogową"?
Nie kolego. Staram się rozmawiać z tobą merytorycznie.
Niestety nagranie słabej jakości, ale wydaje mi się, że warto pokazać, co wyczyniał kierowca skody. Ze względu na jakość nagrania, oraz montaż kamery po prawej stronie nie są widoczne jego dalsze wyczyny, a było jeszcze jedno wyprzedanie na ciągłej, oraz wyprzedzanie przy zbyt małej ilości miejsca.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=f5JaVbk9Cgc[/youtube]
włącz kiedyś CB i zapytaj dużych mobilków dlaczego nie robią marginesów po zmroku na takich trasach
odpowiedź właściwie podał Ci już , ale może jak usłyszysz to od innych to do wiadomości przyjmiesz.
i uwierz, że czasem lepiej nie hamować gdy jest się wyprzedzanym, bo czasem działa to tak samo źle jak przyśpieszanie wyprzedzanego w czasie manewru.