Nie mogę teraz tego znaleźć, ale jakiś czas temu, przy okazji wypadku Jej Magnificencji Pani Premier trafiłem na artykuł, który odnosił się do konkretnego wyroku sądu najwyższego, który to określił - w skrócie - że kierujący nie ma obowiązku ciągłej analizy sytuacji w lusterku, wystarczy że zerknie jakiś czas przed manewrem, a powinien się skupić na tym co się dzieje przed nim i na drodze w którą chce skręcić. Więc jeśli by przenieść ten wyrok na tych policjantów, to nie są współwinni, całą winę ponosi wyprzedzający. Co oczywiście nie oznacza, że w tym wypadku sąd postąpiłby tak samo.
Może ktoś będzie kojarzył ten konkretny artykuł to wrzuci.
Jak ktoś inny także zauważył, trzeba być jednak trochę ułomnym, żeby widząc sznurek hamujących aut dalej tak na pewniaka wyprzedzać.

Już na samym początku wyprzedzania widać, że Audi ma depnięty hamulec, sekundę później widać, że depcze Astra, dobrego kierowce to powinno skłonić do zachowania szczególnej ostrożności.