[horekun]

Przez ten tydzień samochód na tym akumularorze zrobił 300km. Nic się jeszcze nie spaliło.
Odpala bez problemu, narazie przerwa między odpalaniem a nie odpalaniem maksymalnie wynosiła 48 godzin.
Teraz sprawdzę dłuższe przerwy.

[horekun]

@pizdys @triodak
A więc od postu powyżej do teraz nie odpalałem auta.
Stało na tym mrozie z jedynie włączonym w środku alarmem producenta.
Dziś pierwszy raz od ponad 2 tygodni przy -5 (a wcześniej przez tydzień było dużo zimniej) wsiadłem i auto odpaliło bez najmniejszego problemu, bez chwili zwłoki, normalnie jakby przed chwilą było zgaszone.
Więc te dane producenci mogą sobie zatrzymać dla siebie, fizyka mówi że można na takim akumulatorze jeździć i pojemność silnika nie ma tu nic do rzeczy.
(alarm pobiera ok. 25ma wg volvo, więc oczywiste że po ponad miesiącu może się rozładować).

[michal]

@horekun, wszystko pięknie i ładnie do momentu awarii alternatora. Wtedy właśnie jest potrzebny akumulator o odpowiednio większej pojemności niż Twój akumulator, przy elektrycznym wspomaganiu kierownicy tym bardziej. Przerabiałem to kilka lat temu zimą w temperaturze około -15 stopni, w trasie alternator uległ awarii i zmuszony byłem niestety do zmiany planów i natychmiastowego powrotu do domu, na samym akumulatorze musiałem około 40 km jechać.
Do samego rozruchu przy sprawnym akumulatorze pojemność nie jest już aż tak istotna, wystarczy zapewnić mu odpowiednią wartość prądu do rozruchu, ale takie sytuacje awaryjne mogą się niestety w bardzo nieodpowiednim momencie się przyplątać.

[skansen]

Elektryczne wspomaganie kierownicy w niektórych pojazdach może być zasilane tylko z alternatora - przy wyłączonym silniku (np. przez system start stop) nie działa w ogóle... Akumulator nic tutaj nie pomoże...

[michal]

@skansen, przy awarii alternatora powinno być takie rozwiązanie o którym wspomniałeś moim zdaniem z automatu w każdym samochodzie z tym elektrycznym wspomaganiem, awaryjnie bez wspomagania też można spokojnie jechać, a przez to można wydłużyć dystans do przejechania na samym akumulatorze. U mnie niestety wtedy dalej to wspomaganie działało, na woltomierzu w trakcie jazdy miałem podgląd, jak akumulator był w danej chwili obciążany, ale udało się do domu wrócić na własnych kołach. Być może moje cztery litery też uratował fakt, że akumulator był świeżo po zakupie i miał swoje fabryczne parametry, a pojemność zawsze staram się dobierać z lekką górką. Auto mam już może trochę wiekowe z tradycyjnym napędem benzynowym, ale takie w miarę nieskomplikowane to ja lubię.

[horekun]

@michal ok, ale to co napisałeś dotyczy praktycznie każdego użytkownika samochodu, który jeździ z już częściowo zużytym akumulatorem.
Jest to tak samo oczywiste, że przy awarii alternatora mogą pojawić się problemy z dojazdem zaróno w przypadku użycia akumulatora o mniejszej pojemności, jak i przy akumulatorze który już jest jakiś czas eksploatowany.